wtorek, 13 listopada 2012

Posłuszeństwo

Zabrzęczał domofon.
- To ja Marto.
- Wejdź.
W drzwiach stanął Krzysztof.
- Witaj Marto. Czy masz na sobie czarną bieliznę, tak jak poleciłem?
Martę zaszokowała i nieco przeraziła obcesowość jego pytania.
- Tak, mam.
- Dobrze, że jesteś posłuszna.
- Chciałbym napić się kawy - rzekł wchodząc bez zaproszenia do salonu.
- Myślę, że 5 minut wystarczy Ci na to nieskomplikowane zadanie.
- Nawet mniej.
- Świetnie, czekam.
Po chwili Marta wróciła do pokoju z tacą, na której stały dwie filiżanki gorącej kawy.
Wyglądała na speszoną i przerażoną.
Wyglądała na dziwkę w tak krótkiej spódnicy ledwo zakrywającej majtki, szpilkach i bluzce w dużym dekoltem, z ponad którego niemal wylewał się jej obfity biust. Na szyi oczywiście wisiał łańcuszek z triskelionem.
- Plusujesz sobie Marto, ale nie do końca.
- Dlaczego?
- Chciałbym upewnić się, że naprawdę masz na sobie czarną bieliznę.
- Jak mam to udowodnić?
- Podwiń lekko kawałek spódnicy i obciągnij nieco dekolt w dół.
Marta posłusznie wykonała polecenie. Pod spódnicą widać było skrawek czarnych majtek, a poniżej dekoltu czerń koronkowego stanika.


- Teraz Marto, podczas gdy będziemy pić kawę, masz czas zastanowić się nad Twoją deklaracją dotyczącą naszej znajomości. Moją poznałaś, była w mailu.
Marta spuściła oczy i zagryzając wargi powiedziała - tak, myślałam dużo o tym.
- Znakomicie, więc przez te kilkanaście najbliższych minut przemyśl sobie to raz jeszcze.
.
.
.
- Chyba już czas na Twoją deklarację, Marto.
Marta odstawiła filiżankę na tacę. Widać było wyraźnie drżenie jej rąk
- Nie wiem od czego zacząć.
- Najlepiej od słów "ja, Marta" ...hmm, zabrzmiało patetycznie, niemal jak "my, naród".
- Ja, Marta chcę.....
- Czekam.
- Ale ja naprawdę nie wiem, co ....
- Dobrze, pomogę Ci, wstań i powtarzaj za mną - ja, Marta....

- Ja, Marta, jestem kobietą i jako taka będę szanować Cię Krzysztofie, ponieważ jesteś mężczyzną i jako taki masz prawo kierować moim postępowaniem.
- Zobowiązuję się do szanowania każdej Twojej decyzji, dotyczącej mojego życia i zachowania w stosunku do Ciebie lub osób, które mi wskażesz..
- Będę gotowa na spełnianie każdej zachcianki Twojej lub wskazanych przez Ciebie osób, bez zbędnej zwłoki i opieszałości.

- Jeżeli sobie tego zażyczysz, będę Twoją niewolnicą, nierządnicą, służącą lub przedmiotem do wykorzystania w dowolny sposób.
- W przypadku gdybym nie spełniła Twoich wymagań, chcę być ukarana w sposób uznany przez Ciebie za stosowny.
- Nie opuszczę Cię nigdy, chyba że to Ty mnie oddalisz.
- Ponieważ ufam Ci bezgranicznie, oddaję się cała do Twojej dyspozycji.

Po wypowiedzeniu tych kilku zdań Marta znieruchomiała. Wyglądała jakby za chwilę miało coś się stać, była  blada i nieobecna. Najwyraźniej coś się z nią działo.
- Dobrze Marto, przyjmuję Twoją deklarację wierności i posłuszeństwa.
- Krzysztofie - odezwała się po chwili. Czy mogę coś powiedzieć?
- Możesz.
- Boję się kar.
- Nie obawiaj się Marto, kary to nieodłączny element Twojego życia ...od dzisiaj, musisz być więc na nie gotowa. Znam Twój stosunek do ludzi, więc mogą być częste. Często więc będziesz musiała chodzić w spodniach i bluzce zapiętej pod samą szyję. Ale nie bój się i zaufaj mi. To wszystko dla Twojego dobra.
- Wiem, Krzysztofie.
Czas na inicjację.
- Marto, podejdź do mnie, klęknij i zamknij oczy.
Krzysztof sięgnął po coś do przyniesionej ze sobą torby.
- Marto, wisiorek który teraz zdejmuję z Twojej szyi, będziesz nosiła tylko w sytuacja oficjalnych - w pracy, podczas spotkań towarzyskich w gronie osób  nie wtajemniczonych oraz wtedy, gdy każe Ci go założyć.
- Od teraz podczas naszych spotkań będziesz miała na szyi to.
Marta poczuła, że jej szyję opina coś szorstkiego i sprężystego. Poczuła zapach skóry.
- Marto, to jest symbol Twojego poddaństwa. Możesz spojrzeć w lustro i zobaczyć jak pięknie w tym wyglądasz.
Marta odwróciła głowę w stronę lustra i zobaczyła na swojej szyi szeroką i grubą obrożę, do której było przyczepionych kilka metalowych, okrągłych oczek.

bdsm, marta w obroży

Odwróciła się nagle w stronę Krzysztofa. Zobaczył w jej oczach łzy.
Wstał z fotela.
- Podnieś się z kolan Marto.
Zobaczył w niej małą, przerażoną dziewczynkę. Poczuł, że musi ją przytulić i ukoić jej duszę.
Wtuliła twarz w jego pierś. Nagle jej ciałem wstrząsnął gwałtowny spazm.
- Uspokój się Marto, wszystko będzie dobrze.
Nie wiedział, że Marta przeżyła teraz orgazm. Gdyby tylko sięgnął dłonią do jej krocza, wiedziałby wszystko.
A może wiedział, lecz udawał, że nie wie?
- Wiem, wiem suko co się z Tobą dzieje - pomyślał. Znał już wiele kobiet i wie, jak potrafi wyglądać kobiecy orgazm. Wiem, że już jesteś gotowa, że będę mógł robić z Tobą wszystko.
- Teraz zostawiam Cię samą. Czekaj na moją wiadomość o kolejnym spotkaniu.
Wstał, założył płaszcz i wyszedł bez słowa pożegnania.

Tej nocy Marta spała z obrożą na szyi. Było jej dobrze. Nie musiała decydować o niczym.







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie możesz umieszczać w komentarzach odnośników do stron www.