Ktoś stanął przy biurku.
Krzysztof podniósł wzrok z nad klawiatury komputera.
Przy biurku stała Marta.
Widział, że z trudem stara się zachować pozory Marty dominującej swoich pracowników.
- Tak, Marto?
Marta bez słowa położyła na blacie klucze.
Poznał je.
Marta schyliła się udając, że pokazuje coś w dokumentach porozrzucanych na biurku.
- Krzysztof, to są klucze do mojego mieszkania. Dorobiłam drugi komplet.
- Będziesz mógł przychodzić do mnie kiedy tylko zechcesz. Nawet bez zapowiedzi.
- Jestem z Ciebie dumny Marto. Twoja decyzja jest godna szacunku.
- Obiecywałem, że będę Cię szanował. To tylko utwierdza mnie w przekonaniu, że jesteś godna mojego szacunku.
- A teraz żegnaj, mam dużo pracy - Krzysztof oddalił Martę, chowając klucze do kieszeni.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie możesz umieszczać w komentarzach odnośników do stron www.