- Boże, co ja zrobiłem?
- Jak to odwołać? Udawać, że tylko próbowałam zagrać z nim w jakąś idiotyczną gierkę?
- Może zrobić z niego idiotę i zatrzasnąć mu drzwi przed nosem?
- Zawsze byłam twarda i nieustępliwa. Nie chcę jednak sama wyjść na kretynkę, otworzę drzwi.
- Boję się. Co on chce zrobić?
- Pewnie planuje zemstę.
- Ale jednak złożył pewną deklarację.
- OK, niech przychodzi. Pociągnę temat i...
- Nie, to nie ze mną. To ja stawiam warunki.
- Czasem tylko chciałam poczuć się podporządkowaną komuś i nie podejmować przez chwilę żadnych decyzji. Niechby ktoś decydował za mnie.
Ta myśl wprawiła Martę w błogi stan uległości i przeczucia nadchodzących zmian w jej życiu.
To już dziś.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie możesz umieszczać w komentarzach odnośników do stron www.