wtorek, 6 listopada 2012

Nagła zmiana

Nieco spóźniony przyszedłem do pracy i od razu w drzwiach dowiedziałem się, że Marta już wróciła do pracy.
- Ja pierdolę, zaraz zacznie się cyrk.
Zanim zdążyłem usiąść przy biurku podszedł do mnie Marcin z informację, że Marta chciałaby mnie widzieć u siebie w gabinecie.
- OK, już idę. Dzięki, Marcin.
- Coś jest nie tak - spytał patrząc na moją skwaszoną minę.
- Nie, nic, wszystko w porządku, ale nie zdziw się jak za moment będzie awantura.
- Dlaczego? Możesz powiedzieć o co ......
- Daj spokój, nie pytaj.
Adrenalina zaczęła wylewać mi się uszami.
- Zaraz znów jej powiem, co o niej myślę.
Marta siedzi za biurkiem z miną zastraszonego psiaka. Co się dzieje? Coś innego niż zawsze.
Na mój widok spuściła wzrok i powiedziała ledwo słyszalnym szeptem:
- Krzysztof.... - zacięła się, słowa utkwiły jej w gardle.
- Krzysztof, przepraszam. Byłam wobec Ciebie niesprawiedliwa.
Zamurowało mnie. Przecież jeszcze przed tygodniem zmieszałaby mnie z błotem.
Zapadła niezręczna cisza.
- Marta, nie ma sprawy. Domyślam, że wszystkie Twoje stresy musiały mieć jakieś ujście, czasem tak bywa. Też przepraszam Cię za moją reakcję, puściły mi nerwy.
Jej odpowiedź wprawiła mnie w osłupienie.
- Krzysztof, potrzebowałam takkiego potraktowanie, żeby oprzytomnieć.
- Nie rozumiem.
- Zauważyłam u siebie coś dziwnego i nie potrafię tego wytłumaczyć.
- Co takiego?
- Wiesz, ..... - nie ma chyba odwagi powiedzieć o czymś ważnym. Nie będę naciskał.
Znowu cisza, która trwa i trwa.
- Czy mogę zaprosić Cię na kawę, Krzysztof?
- Bardzo chętnie. Wyjaśnimy sobie, mam nadzieję, wszystkie nasze dotychczasowe animozje. Kiedy i gdzie?
- Może jutro, po pracy ...u mnie w domu. Wiesz gdzie mieszkam.
- Co jest grane? Zaprasza mnie do domu? Prywatnie?
- Oczywiście, o któej?
- Może być godzina dwudziesta?
- Jasne.
- W takim razie nie przeszkadzam Ci już w pracy.
Gdy wyszedłem z gabinetu Marty, miałem chyba dosyć głupią minę. Widziałem dziwne spojrzenia dookoła.
- Jak było? - dobiegły mnie pytania.
- W porządku, nie było dzisiaj awantury.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie możesz umieszczać w komentarzach odnośników do stron www.