Od dwóch dni Marta próbuje zrozumieć, co wydarzyło się tamtego wieczora. Nie przeżyła nigdy wcześniej takiej rozkoszy. Rozkoszy, która niemal doprowadziła ją do omdlenia.
Chciałaby znów przeżyć takie chwile uniesienia.
Próbuje samodzielnie doprowadzić się do takiego stanu.
Z całych sił nabija się na wibrator, ociera niemal do krwi łechtaczkę, boleśnie szarpie za nabrzmiałe sutki.
Przychodzi orgazm, ale czegoś jednak brak.
To musi zrobić jej ktoś, ktoś kto zaangażuje się w metodyczne prowadzenie jej emocji do upragnionego celu.
Na smyczy lub bez.
Jednak smycz daje Marcie poczucie bezpieczeństwa jakiego wcześniej nie czuła.
Zewnętrzny świat zdawał się coraz częściej osaczać ją i prowadzić ku zupełnemu zagubieniu.
Tak, Marta postanowiła. Chce zatracić się w uległości.
W uległości wobec Krzysztofa.
- Prowadź mnie, proszę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie możesz umieszczać w komentarzach odnośników do stron www.