Marty jeszcze nie ma w pracy. Czemu się spóźnia?
Czekam na efekt wczorajszego spotkania z coraz większą niecierpliwością, zaczyna mnie drażnić ta niepewność. Zaczynam być na nią zły. Na siebie również. Chyba wczoraj zdurniałem z tymi tekstami o bdsm.
Jest, przyszła.
Nawet na mnie nie spojrzała.
OK, nie mam oczy myśleć? Przecież muszę zrobić krótkie przygotowania do spotkania zespołu projektowego, w którym biorę udział.
Na spotkania przyszła również Marta.
Teraz zauważyłem na jej piersi ten sam wisiorek, który widziałem wczoraj.
Każdy uczestnik spotkania ma przed sobą laptopa z materiałami do omówienia.
Wszyscy patrzą głównie w ekrany swoich komputerów.
Na moim, w tle, pracuje poczta.
Nagle wyskakuje okienko z informacją o nowym mailu.
Od Marty.
W tytule emotikon :(
W treści jedno słowo - "tak".
Nawet na mnie nie spojrzała, by zobaczyć moją reakcję.
Prawie straciłem kontakt z rzeczywistością. Powinienem coś jej odpisać.
- "Dobrze Marto. Jestem rad, że Twoja decyzja jest właśnie taka. Pamiętaj o warunku, który przedstawiłem Ci wczoraj. Nie możesz być moją przełożoną"
- "Krzysztof, pamiętam o tym i już podjęłam stosowne działania. Zapewne od pierwszego dnia następnego miesiąca będziesz przeniesiony do innego działu. Mój widok nie będzie Cię już drażnił"
- "Twój widok mnie nie drażni Marto, tylko to Twoje zachowanie. W takim razie będę u Ciebie pojutrze wieczorem, o godzinie dwudziestej"
- "Dobrze"
- "Nie oczekiwałem zgody. Jak pamiętasz, mówiłem już, że to ja decyduję o naszych spotkaniach. Przygotuj się psychicznie"
Już nie odpisała. Jednak wie kiedy przestać. Pierwszą lekcję zaliczyła.
Po spotkaniu nawet na mnie nie spojrzała, przeszła obok ze spuszczonym wzrokiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Nie możesz umieszczać w komentarzach odnośników do stron www.