wtorek, 23 października 2012

Zdumiona bestia

Znów jestem w domu. Ciężki miałam dzisiaj dzień.
Gorąca kąpiel, parę kartek książki przed snem.
Znów sama w łóżku. Mąż wyjechał służbowo na kilka dni.
Witaj wibratorze. Przepraszam, że tak długo na mnie czekałeś.
Powrót myślami do pracy.
Czy ten Krzysztof nie zauważył, że tylko z czystej złośliwości kazałam mu zostać po godzinach?
Cholera, co jest? Pierwszy raz o moim pracowniku pomyślałam inaczej niż "pionek".
Pewno wydawało mu się, że nie widzę jak się na mnie gapił. Nie dla psa kiełbasa.
Widziałam jak mu uniosły się spodnie, gdy odsłoniłam trochę ciała.
Możesz pomarzyć faceciku. Na więcej musiałbyś zasłużyć.
Swoją drogą, ciekawe jak dużego ma kutasa. Dorównuje mojemu wibratorowi?
- Wchodź głębiej, moja kochana zabaweczko. Wibruj ile masz siły.
Miło jest myśleć o prawdziwym kutasie.
Sutki mi stwardniały. Ach, żeby ktoś za nie złapał. Czy wszystko muszę robić sama.
Przyjemny ucisk. Mocniej, mocniej!
Co dziwnego dzieje się ze mną. Ten uścisk sprawia mi rozkosz. Mocniej! Jeszcze mocniej!
Boli. Ból cycków i wibracja w mojej cipie sprawiają, że ...ooooh!
Mocniej! Głębiej!
Odlatuję!!!
...
Sen.
Przebudzenie.
Co się stało? Dlaczego to łóżko jest takie mokre?
Wiem.
Boli.
Przyjemnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie możesz umieszczać w komentarzach odnośników do stron www.