wtorek, 23 października 2012

Święty spokój

To już czwarty miesiąc, jak Marta mnie nie zauważa. Może wreszcie da mi spokój. Znalazła sobie przecież nowa ofiarę, Ewę. Teraz ona biega co chwila do jej gabinetu i wysłuchuje impertynenckie uwagi na temat swojej pracy.Ostatnio powiedziała, że chyba odejdzie z tej firmy. Hmm, nie ona pierwsza i nie ostatnia.
Chyba już wiem dlaczego Marta jest taka wredna.
Nasza firma jest duża, ale wieści rozchodzą się szybko. Rozstała się z mężem.
Widocznie jej zachowanie wobec nas było sposobem na odreagowanie tej sytuacji.
Tak jakbyśmy byli temu winni. Mogla sobie lepiej wybrać faceta.
No, ale póki co, najważniejsze, że ja mam święty spokój.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Nie możesz umieszczać w komentarzach odnośników do stron www.